Nasz szósty tramping (poprzednie były w latach
1991, 1992, 1993, 1995 i 1996) prowadził na Sycylię. Był to drugi wyjazd
na tę wyspę. Pierwszy miał miejsce
w 1995 roku. Wtedy nie udało się wejść
na wulkan Etna. Dlatego, modyfikując trasę, po raz drugi celem stała się Sycylia.
Późnym popołudniem wynajęty autokar podjechał do Tychów Paprocanów. Po zapakowaniu bagaży udaliśmy się wraz z grupą w drogę. Jechaliśmy przez Czechy i Austrię. W północnych Włoszech byliśmy następnego dnia po południu.
Pierwszym miastem,
które zwiedzaliśmy była Padwa, a tam - Bazylika Św. Antoniego.
Po zwiedzeniu
Padwy udaliśmy się do Pizy, gdzie zatrzymaliśmy się na tamtejszym campingu.
Następnego
dnia, czyli 11 lipca, zwiedzaliśmy Pizę i jej słynną krzywą wieżę.
Tego
samego dnia, przed południem, udaliśmy się w dalszą drogę.
Kolejnym miastem
na naszej trasie była Siena.
Poźnym popołudniem dotarliśmy do Florencji.
Po
zwiedzeniu Florencji - pojechaliśmy do Rzymu, gdzie dotarliśmy następnego dnia
wczesnym rankiem i zatrzymaliśmy się na campingu.
12 i 13 lipca zwiedzaliśmy Rzym.
Zmierzając na południe Włoch, 14 lipca, odwiedziliśmy Klasztor
oraz Cmentarz polskich żołnierzy na Monte Cassino.
Kolejnym etapem naszej
podróży było Sorrento.
Na tamtejszym campingu byliśmy do 16 lipca.
Wieczorem
udaliśmy się w dalszą drogę.
W nocy dotarliśmy do portu, a stamtąd promem przeprawiliśmy się na Sycylię...
Nasz
autokar zaczął zmierzać w kierunku zachodnim.
Wczesnym rankiem dotarliśmy do
miejscowości Cefalu.
Zwiedziliśmy miasteczko i tamtejszą katedrę.
Przed
południem, 17 lipca, dotarliśmy do stolicy Sycylii - Palermo.
Odszukaliśmy
camping, gdzie zatrzymaliśmy się przed czterema laty. Było ciasno, ale znalazło
się miejsce, głównie dlatego, że rozpoznał nas właściciel campingu. Nasze zdjęcia
z tamtego pobytu były na honorowym miejscu
w recepcji! To był bardzo miły akcent...
17 i 18 lipca zwiedzaliśmy Palermo.
19 lipca rano pojechaliśmy na południe
Sycylii i dotarliśmy do historycznego miasta Agrigento.
Kilka kilometrów
od Agrigento zawitaliśmy na ładny camping w małej miejscowości San Leone.
Z campingu wychodziło się wprost na plażę...
Po odpoczynku i plażowaniu
w San Leone, 22 lipca pojechaliśmy autokarem
w kierunku naszego głównego celu
wyprawy, czyli na wulkan Etna.
Wczesnym popołudniem byliśmy na parkingu,
u stóp Etny.
Na szczęście okazało się, że tym razem wyjazd na Etnę jest możliwy!
Wyjazd kolejką linową, a później samochodami i stamtąd przejście z przewodnikiem
do czynnego małego krateru kosztował 60 marek niemieckich, czyli 120 złotych.
Nie było to mało, ale jak się okazało - warto było wydać taką kwotę, aby być na
czynnej Etnie!
Niemożliwe jest oczywiście podejście do dwóch głównych kraterów,
które są na wysokości ok. 3323 m n.p.m., gdyż nałeży złożyć podanie i otrzymać
pisemne zezwolenie, idąc na własne ryzyko. Ale dotarcie na wysokość 3000 m n.p.m.,
zobaczenie gorącej lawy, owego niesamowitego krajobrazu i zajrzenie do prawdziwego
czynnego krateru bocznego - to naprawdę wielkie
i niepowtarzalne przeżycie!
Po
pełnym wrażeń pobycie na Etnie, pojechaliśmy do Syrakuz.
Zatrzymaliśmy
się na campingu, gdzie odpoczywaliśmy i plażowaliśmy przez kolejne dwa dni.
24 lipca, udaliśmy się w kierunku Messyny, a stamtąd promem na stały ląd. Pożegnaliśmy więc Sycylię!...
O świcie następnego dnia dotarliśmy do Castel
Gandolfo, letniej rezydencji Papieża Jana Pawła II. Ustawiliśmy się w kolejce,
a potem zostaliśmy wpuszczeni na dziedziniec rezydencji i wzięliśmy udział w niedzielnej
wakacyjnej Audiencji Ojca Świętego.
Po Audiencji zwiedziliśmy miasteczko.
Z
Castel Gandolfo pojechaliśmy na północ Włoch. Naszym celem był Asyż. Chcieliśmy
przekonać się naocznie jak bardzo to miasto jest zniszczone po niedawnym trzęsieniu
ziemi. To, co zobaczyliśmy było przerażające! Kościół
i Klasztor Ojców franciszkanów
stały, ale jak wyglądało to miejsce!
W minorowych nastrojach zwiedzaliśmy
miasto, a potem Kościół.
...Pamiętaliśmy, jak piękny był Asyż przed czterema
laty...
W Asyżu zatrzymaliśmy się w niewielkim pensjonacie, gdzie w tamtejszej
restauracji serwowano wspaniałą pizzę.
Następnego dnia udaliśmy się w kierunku
Polski...
Granicę w Cieszynie przekroczyliśmy 27 lipca przed południem...
Na jednym z parkingów miało miejsce wspólne pożegnanie, gdyż część osób wysiadała jeszcze przed Tychami.
Szósty tramping dobiegł szczęśliwie końca. Był naprawdę udany! Mnóstwo przeżyć i wspaniałych miejsc!...
Trasa przejazdu:
Bielsko-Biała
- Tychy Paprocany - Czechy - Austria - Padwa - Piza - Siena - Florencja - Rzym
- Monte Cassino - Sorrento - Messyna - Cefalu - Palermo - Agrigento - San Leone
- Etna - Syrakuzy - Messyna - Castel Gandolfo - Asyż - Austria - Czechy - Tychy
Paprocany - Bielsko-Biała.
Aktualnie w Palermo na Sycylii